Było sobie dziecko…
Opowiem Ci teraz, Czytelniku, pewną historię:
Było sobie dziecko.
W nieoczekiwany dla siebie sposób znalazło się w zupełnie nieznanym mu miejscu. Powoli zaczynało rozumieć kim jest i z ciekawością rozglądać się dookoła. A to co było wokół, było bardzo zajmujące i godne poznania. Z czasem nauczyło się chwiejnie dreptać na swoich małych nóżkach i mogło już dotrzeć dużo dalej niż tylko pełzając. Wokół siebie miało wiele podobnych do niego istot, tylko dużo, dużo większych. I było jeszcze coś…Oni zupełnie nie rozumieli co ono, dziecko, do nich mówi. Nie było rady – muszę nauczyć się ich mowy – postanowiło. Początkowo nie było mu łatwo, nie miało przecież żadnego nauczyciela. Nie bardzko wiedziało od czego zacząć. Poszczególne dźwięki zlewały się ni to w syczenie, ni to w burczenie. Przypatrywało się uważnie istotom wokół, wiedziało już jedno, gdy dźwięk jest głośny i ostry nie jest dobrze, gdy miękki, łagodny to towarzyszy mu uśmiech. Dziecko zaczęło powoli wprowadzać w życie swoje obserwacje… i tu nastąpił pierwszy sukces, gdy pewnego dnia powiedziało swój pierwszy wyraz – mama –wywołało tym prawdziwą eksplozję radości. Wiedziało już, że jest na dobrej drodze. Z czasem potrafiło już poprosić o coś smacznego do jedzenia, czy wspólną zabawę. Zorientowało się też, że dwie duże istoty, są szczególne w jego życiu i nazywają się – mama i tata. Było z siebie bardzo zadowolone. Nauczyło się mówić w obcym języku, który był teraz jego własnym językiem. I zrobiło to zupełnie same. Czyż nie jest genialne? Może być z siebie bardzo, bardzo dumne.
Te kilka lat, które dzielą nowonarodzonego człowieka od pójścia do szkoły, mija mu na spontanicznej i entuzjastycznej, zarazem nauce. Uczenie się jest naturalną, konstytucjonalną cechą każdego człowieka. Przeczytałam kiedyś zdanie mówiące o tym, iż jeżeli tożsamością ptaka jest latanie to w przypadku człowieka jest to uczenie się. Czym zatem jest uczenie się?
Jak w sposób prosty a zarazem pragmatyczny zdefiniować te naturalne działanie?
Kilkuletnie dziecko jest zdominowane przez nieustający ciąg wrażeń: barwa, dźwięk, smak przykuwają kolejno jego uwagę. W działaniach swych jest niestrudzone i pełne optymizmu. I cóż dzieje się dalej z tym potencjałem? Colin Rose i Malcolm Nicholl przytaczają pewne badania:
Wyniki badań wykazały, że 82% dzieci rozpoczynających naukę szkolną w wieku 5 lub 6 lat ocenia pozytywnie własne zdolności uczenia się. Z czasem jednak tracą wiarę w siebie; zachowuje ja tylko 18% szesnastolatków. W rezultacie cztery piąte nastolatków i dorosłych podejmuje naukę czegoś nowego z poczuciem, że przerasta to ich możliwości.
Może są to dane przerysowane, a może nie dotyczą Polski… zobaczmy. CBOS w marcu 2006 r. przeprowadził badania nad sytuacją w polskiej szkole, zadając m.in. pytania o uczucia związane ze szkołą. Zapytano o to 3085 uczniów klas IV-VI szkoły podstawowej, gimnazjum oraz uczniów szkół ponadgimnazjalnych. I jakież były odpowiedzi? (zapraszam do szczegółowej lektury raportu na portalu Szkoła bez przemocy). Tutaj szczególnie zwrócić uwagę chcę na dwie odpowiedzi, które zaznaczyli badani uczniowie, odpowiedzi dotyczące nudy i strachu. Odpowiedź: „boję się niektórych lekcji” wybrało aż 44,4%, z czego najmniej w szkole podstawowej a prawie 60% uczniów szkół ponadgimnazjalnych (procenty nie sumują się, gdyż można było wybrać kilka odpowiedzi). I aż 38, 4% z nich odpowiedziało iż „nudzę się na niektórych lekcjach” i tu proporcje rozłożyły się podobnie, najmniej nudzą się uczniowie szkół podstawowych a najbardziej szkół ponadgimnazjalnych.
|
Uczucia związane ze szkołą
|
Szkoła
podstawowa |
Gimnazjum
|
Szkoła
ponadgimnazjalna |
Ogółem
|
|
W szkole
mam prawdziwych przyjaciół |
64,5
|
56,3
|
43,1
|
54,4
|
|
Boję się niektórych lekcji
|
27,1
|
45,0
|
59,9
|
44,4
|
|
Nudzę się na lekcjach
|
19,8
|
40,1
|
54,1
|
38,4
|
|
Lubię chodzić do szkoły
|
41,9
|
35,0
|
26,6
|
34,3
|
|
W szkole naprawdę
się rozwijam |
38,5
|
29,6
|
23,2
|
30,2
|
|
Lekcje mnie interesują
|
40,2
|
23,8
|
18,9
|
27,4
|
|
Denerwuję się przed
pójściem do szkoły |
10,9
|
16,4
|
21,6
|
16,4
|
|
W szkole czuję się
doceniany |
21,0
|
14,5
|
9,8
|
14,9
|
|
Chodzenie do szkoły
sprawia mi radość |
19,4
|
11,6
|
9,8
|
13,4
|
|
Kiedy jestem w szkole
czuję się niepewnie |
8,6
|
15,2
|
15,9
|
13,3
|
|
Boję się iść do szkoły
|
2,8
|
4,7
|
4,7
|
4,1
|
Czy jest wyjście z tej sytuacji? Śmiem twierdzić, że TAK.
Po pierwsze podstawową lekturą dla reformatorów edukacji (ewolucyjnych lub rewolucyjnych) jest książka Rewolucja w uczeniu autorstwa Jeannette Vos i Gordona Drydena. Jest to tak inspirująca lektura, że określenie jej biblią edukacji nie jest na wyrost. Uważny czytelnik znajdzie tam przykłady na dziesiątki przeprowadzonych z sukcesem programów i eksperymentów na całym świecie. I co najistotniejsze, pozytywna zmiana wystąpiła niezależnie od zamożności danego kraju, PKB na obywatela, systemu edukacji, położenia geograficznego czy kręgu kultury. Potrzebne jest tylko (a może aż…) pełne zaangażowania działanie.
Po drugie, najlepiej zacząć od podstawowych i najprostszych zarazem pytań: po co się uczyć?, jak się uczyć? i gdzie? A oto odpowiedzi pochodzące z wspomnianej Rewolucji w uczeniu:
Po co się uczyć?
1. Nabyć wiedzę i umiejętności w konkretnej dziedzinie oraz dowiedzieć się, jak można to zrobić szybciej, lepiej i łatwiej.
2. Rozwinąć ogólną umiejętność myślenia – jak stosować te same lub pokrewne koncepcje w różnych dziedzinach.
3. Rozwijać indywidualne umiejętności i postawy, tak by możne je było łatwo zastosować we wszystkim, co robimy.
Najlepsze systemy nauki są proste, a przy tym dostarczają dobrej zabawy. Ogólnie rzecz biorąc, ich istota polega na zachęcaniu nas do wykorzystywania wszystkich rodzajów inteligencji i wszystkich zmysłów, abyśmy znacznie szybciej się uczyli – poprzez muzykę, rytm, rym, obraz, dotyk, uczucia i działanie. Najlepsze metody szybkiego uczenia się są w przeważającej mierze podobne do tych, dzięki którym zdobywaliśmy wiedzę o świecie, gdy byliśmy dziećmi.
Gdzie się uczyć?
W porównaniu do historii ludzkości okres uczenia w klasach szkolnych jest bardzo krótki. Nadszedł czas, by zadać pytanie, czy rzeczywiście jest to najlepsze miejsce i czy powinno zostać głównym forum nauczania. My chcemy ujrzeć – piszą dalej autorzy Rewolucji w uczeniu – szkoły zamienione w ośrodki trwającego całe życie kształcenia miejscowej społeczności, a być może centra edukacji zdrowotnej i rodzicielskiej.
I tu dodałabym jeszcze jeden istotny element, uczyć się zgodnie z naturą własnego mózgu. Od 6 roku życia do matury mija kilkanaście lat. Wystarczający czas by zostać ekspertem od samego siebie, znać swój profil inteligencji, preferowane kanały sensoryczne, dominację półkul. Jest tylko jedno „ale” dominującym stanem duch w szkole nie może być lęk i nuda, lecz pełna gotowości ciekawość świata, wszak uczenie się jest konstytucjonalną cechą każdego człowieka.
Jerome Bruner, W poszukiwaniu teorii nauczania, Warszawa 1974
